Whistleblower Whistleblower
727
BLOG

Chłodno o "arabskiej wiośnie"

Whistleblower Whistleblower Polityka Obserwuj notkę 3

Coraz częściej wielu osobom, także ekspertom, rewolucje w krajach arabskich zaczynają się kojarzyć jedynie z trwającymi nieustannie zamieszkami, anarchią, przemocą i brakiem pomysłu na to co dalej.

W pierwszych tygodniach na placu Tahrir, manifestujący  z dumą oświadczyli, że wszechobecni na Bliskim Wschodzie  Amerykanie w końcu powinni czuć się zawstydzeni, gdyż ruch pochodzi z głębi ludu, a "Hand of Washington,"  nie jest widoczna. Po raz pierwszy w historii regionu arabskiego ...

Co dzieje się obecnie w tym samym Egipcie, jaki brzmi teraz głos placu Tahrir? Rewolucja, czy kontrrewolucja? Nie można tego jednoznacznie powiedzieć, ale słychać wiele głosów, że ktoś "ukradł wiosnę".


"Arabska Wiosna, która powoduje, że do głosu dochodzą islamscy fundamentaliści, została zaplanowana na Zachodzie ". I takie zdanie można usłyszeć na przywoływanym wcześniej placu Tahrir. Bractwo Muzułmańskie zwyciężyło w wyborach parlamentarnych w Egipcie, wyprzedzając skrajnie islamistyczną partię Nur. Oba te ugrupowania będą miały około dwóch trzecich mandatów w Zgromadzeniu Ludowym, niższej izbie egipskiego parlamentu.

W prasie pojawiają analizy tej sytuacji , a w szczególności oparte na wydanej niedawno książce  znanego islamskiego filozofa Tariqa Ramadana. Przedstawia on dowody na  "szkolenie" arabskiej młodzieży w specjalistycznych szkołach, hojnie opłacanych z Departamentu Skarbu USA, gdzie uczono ich opierania się władzy, aktywności obywatelskiej i pokojowych aktów nieposłuszeństwa, które paraliżują gospodarkę.

Sami uczestnicy protestu nie ukrywają faktu, że leki, gorące jedzenie, sprzęt łączności - wszystko dostarczane było na plac Tahrir wyjątkowo sprawnie. Przez całą dobę. To jest bardzo trudne do wyobrażenia. Ramadan  zwraca uwagę na  "islamistów dobrze wyszkolonych" w zakresie administracyjnym i medialnym, przede wszystkim w Egipcie i Jemenie.

Zachowanie amerykańskiego Departamentu Stanu oraz jego szefowej,  pani Clinton w pierwszych dniach intifady, kiedy świat czekał na jasną definicję amerykańskiego stanowiska w sprawie protestów w Egipcie, mogło budzić wątpliwości. Administracja Obamy od pierwszych dni, nie wyrażała się w krytycznym duchu o Hosnim Mubaraku. Czekano, aż wszystkie siły zbiorą się razem. I tak się stało. Bez większych szkód i strat. A twarz amerykańskiej dyplomacji została zachowana.

Tariq Ramadan subtelnie zauważa,  że Egipt był przez dziesięciolecia strategicznym partnerem i sojusznikiem Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie, a cała jego polityka była tylko za zgodą Amerykanów. W tym polityka wewnętrzna, z jej ciągłym łamaniem praw człowieka.

Dlatego tak chętnie kairski bazar tonie w szumie plotek i niedomówień.


 

Zupełnie "niewiosenna" jest sytuacja w zapomnianej po śmierci Kadafiego Libii. Każdej nocy w stolicy Trypolisie słychać strzały. Trypolis podzieliły między siebie uzbrojone milicje, które nie uznały nowych władz i odmówiły zwroty amunicji i broni.

Władze w Trypolisie nie są w stanie rozbroić lokalnych milicji, które walczą o wpływy. Według Reutera do wymiany  ognia z karabinów dochodzi systematycznie, a często słychać także ostrzał artyleryjski.  Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że walki toczą przede wszystkim milicje z Misraty z oddziałami z miasta Zintan na zachodzie Libii.

Obie strony konfliktu walczyły wcześniej, by obalić Muammara Kaddafiego, a obecnie utrzymują silne oddziały w stolicy, kontrolując różne instytucje publiczne i rezydencje urzędników byłego reżimu.  Wielu byłych powstańców twierdzi, że nie chcą się rozbroić, ponieważ mieszkający za granicą zwolennicy Kaddafiego mogą siać zamęt w Libii. W wyniku czego, może dojść do wojny wszystkich przeciwko wszystkim o władzę, ropę i miliardy Kaddafiego.

Niezależni obserwatorzy twierdzą natomiast, że milicje przetrzymują w prywatnych więzieniach 35 tyś. osób. Oficjalne źródła libijskie mówią także o 7 tyś. zatrzymanych w związku z popieraniem reżimu Kadafiego. Opublikowany w styczniu raport Amnesty International stwierdza, że więźniowie nie zostali formalnie oskarżeni ani nie mają szans na uczciwy proces.

Libia jest krajem plemion i szczepów. Potężne plemiona, także te wcześniej sprzyjające Kaddafiemu, np. szczep Warfala, z niepokojem obserwują sytuację w Trypolisie i zbroją się, co w kraju pełnym sprzętu wojennego nie jest trudne.

Szef rady wojskowej Trypolisu oraz trzeciej pod względem liczebności milicji Belhadż, oskarżany był o związki z Al-Kaidą, został aresztowany przez Amerykanów i wydany Kaddafiemu, spędził w więzieniu siedem lat.

W ubiegłym tygodniu MSZ Iraku potwierdził, że iraccy islamscy ekstremiści walczą po stronie syryjskich rebeliantów i dostarczają im broń. Puentą niech będzie informacja z 12-go lutego.

"Szef Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri wezwał w niedzielę Syryjczyków, by w walce przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi nie opierali się na krajach zachodnich i rządach arabskich. Wezwał też muzułmanów, by pomagali "syryjskim braciom" we wszelki możliwy sposób."






 

 

 

*Źródła:

- ostatni akapit - (tvn24.pl)
- Global Research,
- "Milicje rządzą w Trypolisie" - Przegląd,
- rp.pl,
- aljazeera.net.



 

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji oraz Wydziału Orientalistycznego UW. Uczestnik seminarium na temat konfliktu i wysiłków na rzecz pokoju pomiędzy Izraelczykami a Palestyńczykami prowadzonego przez Fundację Friedricha Eberta oraz seminarium w Parlamencie Europejskim zorganizowanym przez Komisję Spraw Zagranicznych: Unia Europejska i Chiny – strategiczni partnerzy czy rywale? Obserwator unijnej Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Były analityk ds. bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie i Azji Środkowej INCAS. Były współpracownik portalu Polityka Wschodnia. Komentator Polskiego Radia i Polsat News. Ekspert ECAG, współpracownik ośrodka analitycznego Stratfor.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka